List wystosowany 9 stycznia 2014 roku do poseł Beaty Kempy ws. ideologii gender. Tekst dostępny również jako notka na portalu Facebook.
Szanowna Pani Poseł,
na wstępie niniejszego listu chciałbym serdecznie podziękować Pani za podjęcie na scenie parlamentarnej tak ważnego tematu, jakim jest płeć społeczna, czyli tzw. z angielska gender. Temat ten jest mi niezwykle bliski, ponieważ stanowi znaczącą część rozprawy doktorskiej, którą przygotowuję na Uniwersytecie Warszawskim, dlatego też niezmiernie cieszy mnie, że zjawisko tak ważne z punktu widzenia współczesnej kultury zostanie wreszcie włączone w prace Sejmu. Dodatkowo od kilku lat działam na rzecz osób transpłciowych, dla których bardzo często płeć społeczna stanowi jeden z najważniejszych problemów w byciu sobą. Sztywne reguły i często sprzeczne ze sobą oczekiwania wobec męskich i żeńskich ról (oraz ich niemalże ideologiczne wtłaczanie podczas procesu wychowania) wprowadzają – jak sądzę – zamęt nie tylko w świadomości osób transpłciowych, lecz także w ogólnej świadomości społecznej. Dlatego mam nadzieję, że Pani Zespół stanie na wysokości zadania i podda wspomniany problem stosownej analizie.
Dziwi mnie, jednakże, że Zespół ten stworzył jedynie klub Solidarnej Polski. Gender, jak zapewne sama Pani Poseł wie, jest kategorią ogólnospołeczną, określającą oczekiwania kultury oraz społeczeństwa jako takiego wobec osób uznanych powszechnie za kobiety i mężczyzn. Innymi słowy – nasza płeć społeczna to to, jak widzą nas inni, jak my widzimy samych siebie oraz jak akcesoria, których używamy na co dzień (ubranie, język, mowa ciała itp.) sytuują nas w kategoriach męskości i kobiecości. Dlatego też dziwię się, że nad problemami płci społecznej nie debatuje cały parlament – dotyczy ona wszak nas wszystkich.
Przykładem problemu genderowego bardzo żywego we współczesnej polskiej kulturze, szczególnie tej bliskiej Sejmu jest chociażby problem zwracania się do posłów i posłanek. Mimo że kategoria gramatyczna sugerowałaby zwracanie się do Pani słowem „posłanka”, język polski faworyzuje tytuły brzmiące męsko jako oficjalne, tym samym ignorując podmiotowość kobiet oraz podtrzymując rozumienie męskich określeń zawodowych jako „poważniejszych” lub „odpowiednich do sprawowanej funkcji”. Kwestia ta jest niewątpliwie związana z problematyką płci społecznej, tj. genderu i bardzo bliska ideologii. Mam nadzieję, że Pani Zespół zdecyduje się debatować nad tym istotnym problemem.
Jeśli zaś nie widzą Państwo tej kwestii jako ważnej w działaniach zespołu, proponuję rozpocząć pracę od zbadania korzeni pojęcia ideologia gender. Takie badanie może okazać się wręcz instrumentalne w Państwa dalszej pracy.
Oczywiście wspomnianych badań nie można nie rozpocząć od zapoznania się z akademickimi analizami zjawiska płci społecznej, ale – jak sądzę – nie tworzyliby Państwo Zespołu, gdyby wcześniej nie zapoznali się z pracami chociażby Simon De Beauvoir oraz Judith Butler. Jestem również niemal pewien, że nie moglibyśmy mówić o początkach Zespołu, gdyby nie zapoznali się Państwo z publikacją z 1982 roku pod redakcją Teresy Hołówki pt. „Nikt nie rodzi się kobietą” wydanej przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”. Jak sądzę, jest to niezwykle dobry trop w sprawie długiej – ponadtrzydziestoletniej! – tradycji problemu gender w polskiej mentalności.
Jeśli zaś chodzi o korzenie pojęcia ideologia gender, pozwoliłem sobie – jako obywatel, któremu zależy na czasie oraz na tym, aby posłowie i posłanki zajmowali się sprawami istotnymi – wykonać pewne wstępne badania dotyczące wspomnianego pojęcia. Otóż okazuje się, że określenie to jest żywo promowane w Polsce, na Słowacji, Ukrainie, w Mołdawii, Armenii, Rosji oraz w większości państw postsowieckich. Przy czym jego promocją zajmują się przede wszystkim biskupi katoliccy oraz prawosławni duchowni i związane ideologicznie z tymi wyznaniami osoby ze świata polityki. Ideologia gender jest również obecna na Węgrzech – tam jednakże już od 2008 roku. Występuje ona również w krajach Europy Zachodniej, tam jednakże funkcjonuje pod pojęciem teorii gender – posługują się nią przeciwnicy równości małżeńskiej w Belgii oraz we Francji. Warto – dla oszczędzania Państwa czasu – zauważyć, że pojęcie to (zarówno jako teoria, jak i ideologia) zostało po raz pierwszy użyte przez przedstawicieli Watykanu w 1995 roku, aby sprzeciwić się postanowieniom organizowanemu w Pekinie kongresowi ONZ dot. praw kobiet.
Mam wielką nadzieję, że Państwa Zespół poczyni odpowiednio głębsze badania w tej sprawie, szczególnie jeśli chodzi o niepokojącą kwestię zaistnienia pojęcia ideologii gender w momencie ukazywania się kontrowersyjnych wypowiedzi hierarchów kościoła katolickiego w sprawie seksualnego wykorzystywania dzieci, szczególnie wypowiedzi Abp. Józefa Michalika, który winą za przypadki molestowań częściowo obarczył same ofiary, które jakoby „lgnęły w poszukiwaniu miłości”. Jak sądzę, warto zastanowić się, czy reaktywacja wspomnianego pojęcia nie służy jako próba zatuszowania nadużyć instytucji kościoła katolickiego. Nazwa Zespołu sugeruje, że kwestia ta mieści się w Państwa kompetencjach.
Jeśli zaś z różnych względów nie będą się Państwo zajmować wspomnianymi wyżej problemami, chciałbym zasugerować inne obszary Państwa działalności, które – jak sądzę – mieszczą się w problematyce płci społecznej, szczególnie w ideologicznym postawach promowania twardych reguł bycia kobietami i mężczyznami, które – niestety – częściej bywają źródłem cierpień, nie zaś – jak chcą niektórzy – podtrzymują naturalny porządek świata. Z nadzieją zatem zwracam się do Państwa o zanalizowanie poniższych zjawisk oraz wypracowanie rekomendacji dla rządu w sprawie ich zwalczania:
- istnienie społecznego przyzwolenia na niedobrowolną seksualizację ciał kobiet, w tym również dziewczynek, stosowanie seksizmu w reklamach oraz uprzedmiotowianie ludzkiego ciała,
- brak ochrony przed przemocą seksualną, nastawienie na karanie zamiast zapobieganie i edukację oraz nieustannie obwinianie ofiar zamiast piętnowania tej formy aktywności społecznej wraz z obowiązkową edukacją od szkoły podstawowej w zakresie problemu przemocy i jej zwalczania,
- brak reprezentacji kobiet w mediach, promowanie męskiego wizerunku jako poważnego i spolegliwego, zamiast kreować obraz społeczeństwa równego, w którym płeć jest cechą, która nie wpływa na rodzaj zatrudnienia, wynagrodzenie, ani na wymagania dotyczące ubioru.
Pomysły te, jak zapewne zdążyła Pani zauważyć, są jedynie zalążkiem propozycji, w jaki sposób mógłby funkcjonować Państwa Zespół. Na koniec dodam również, że pozwoliłem sobie podać przykłady działalności na rzecz kobiet i mężczyzn, nie wchodząc jednocześnie w problematykę praw osób transpłciowych, czy kwestii związanych z prawami osób homo- i biseksualnych. Jak sądzę, problematyka równościowa jest już dla Państwa sporym wyzwaniem.
Zwracam się również o odniesienie się do moich pomysłów i wystosowanie informacji w sprawie zakresu działalności Zespołu oraz celom, które mu przyświecają.
Z poważaniem
Wiktor Andrzej Dynarski
Leave a Reply